ŻYCIE ZAPROJEKTOWANE PASJĄ

ŻYCIE ZAPROJEKTOWANE PASJĄ

osom

ŻYCIE ZAPROJEKTOWANE PASJĄ

Z WŁAŚCICIELAMI BIURA ARCHITEKTONICZNEGO OSOM GROUP – TOMASZEM JASIAKIEM I KATARZYNĄ MILLER ROZMAWIA JUSTYNA PABISIAK.
Justyna Pabisiak: Od jak dawna istnieje OSOM?
Katarzyna Miller: Firma OSOM istnieje stosunkowo krótko, bo około dwa lata. Jest to połączenie wcześniejszych naszych działań.
J. P.: Dlaczego akurat biuro projektowe specjalizujące się w architekturze, architekturze wnętrz oraz wzornictwie?
Tomasz Jasiak: Wynika to ze zdobytego przez nas wykształcenia. Oboje z Kasią pracowaliśmy również wcześniej w tym kierunku – ja w Łodzi, a Kasia w Warszawie. Znajomi często zgłaszali się do nas z prośbą o zrobienie jakiegoś projektu. Postanowiliśmy zająć się tym w stu procentach a nie tylko wieczorami czy dorywczo. Uznaliśmy, że jest to najwyższy moment na założenie własnego biura projektowego.
J. P.: Co znaczy OSOM?
K. M.: Jest to fonetyczny zapis angielskiego wyrazu awesome, czyli robiący wrażenie.
J. P.: Jaki zasięg ma państwa biuro?
K. M.: Na razie ogólnopolski, ale mamy zamiar rozszerzyć go do europejskiego.
T. J.: Realizujemy projekty także dla ludzi, którzy mieszkają w Polsce, ale swoje interesy prowadzą na całym świecie. Robiliśmy koncepcje hotelu w Iraku, realizowaliśmy zlecenia na wnętrza w Londynie. Rozwijamy się w miarę możliwości.
J. P.: Jak wygląda praca młodych architektów?
T. J.: Nie jest lekka.
K. M.: Cały czas udowadniamy swoje wykształcenie, doświadczenie. Poświęcamy się bardzo naszej pracy i liczymy na to, że pokazujemy w ten sposób, że jesteśmy godni zaufania, mimo młodego wieku.
J. P.: Jak wygląda pozyskiwanie nowych klientów?
T. J.: Bardzo różnie. Prowadzimy stronę internetową, gdzie zamieszczamy zdjęcia zrealizowanych projektów. Mamy również fanpage na Facebook’u, który umożliwia kontakt z klientem. Tradycyjnie korzystamy także z tak zwanej poczty pantoflowej, ponieważ jest to sprawdzony sposób na rozszerzenie zdobytego zaufania. Jeśli ktoś jest z nas zadowolony, to poleci nas swojej
rodzinie, a także znajomym.
J. P.: Czy biuro projektowe OSOM jest dla wszystkich?
T. J.: Tak, właśnie to jest naszym atutem. Każdy może przyjść i zamówić dowolny projekt – na mieszkanie, rodzinny dom czy na biuro.
K. M.: Oczywiście my też chcemy się wszechstronnie rozwijać, dlatego staramy się realizować różne projekty.
J. P.: Jakie wnętrza są teraz modne?
K. M.: Sadzę, że ciągle popularny jest minimalizm i styl skandynawski. Chociaż ostatnio zauważyliśmy powrót stylu kamienicznego, czyli mody na sztukaterie, stare meble, podłogi czy mozaiki.
J. P.: Czy zamiłowanie do architektury przekazali państwu rodzice?
T. J.: Jestem z rodziny prawniczej. Sam odnalazłem zainteresowanie związane z projektami. Uważam, że to kwestia ciężkiej pracy połączonej z długoletnią nauką.
K. M.: Ja z kolei od dziecka interesowałam się dekoracjami wnętrz czy swoistą architekturą. Poszłam na ten kierunek z pasji, z chęci realizowania własnych marzeń.
J. P.: Jak wyglądają początki realizacji projektów?
K. M.: Zazwyczaj staramy się dobierać indywidualny plan realizacji projektów. Gdy przychodzi do nas nowy klient, to siadamy z naszym pięcioosobowym zespołem i robimy tak zwaną burzę mózgów. Każdy daje swój pomysł, a potem staramy się wybrać najlepszą opcję. Następnie zazwyczaj dwie osoby zajmują się wykonaniem projektu i regularnymi konsultacjami z klientem.
J. P.: Jak radzą sobie państwo z niezdecydowanymi klientami?
K. M.: Najważniejsza jest cierpliwość, szukamy najlepszego rozwiązania dla danego problemu. Ze spokojem staramy się rozmawiać z klientem.
J. P.: Co takiego ma OSOM, czego nie mają inne biura projektowe?
T. J.: Zespół, który zapala nas pozytywną energią.
K. M.: Jesteśmy pełni pomysłów, pasji i chcemy pomagać ludziom.
T. J.: Nawiązujemy z klientem bezpośredni kontakt, staramy się, aby wyszedł od nas zadowolony i świadomy swoich decyzji.
K. M.: Zdajemy sobie sprawę, że realizując projekt mieszkania danego klienta, urządzamy mu kawałek życia, dlatego wkładamy w tą pracę całe serce.
J. P.: Jakie wyzwania są przed OSOM w najbliższym czasie?
K. M.: Naszym dużym celem jest rozwój na rynku europejskim, a najbardziej na angielskim. Chcemy zdobyć tam pozycję zaufanego i dobrego biura projektowego z Polski.
T. J.: Pragniemy także poszerzyć grono kontrahentów poprzez uczestnictwo w targach związanych z architekturą, a także w konkursach w tej dziedzinie.
K. M.: Kolejnym zamysłem jest też zrobienie co najmniej jednego projektu w ramach rewitalizacji miast.
J. P.: Ile osób pracuje przy państwa projektach?
K. M.: Stały skład to pięć osób, jeśli projekt tego wymaga, powiększamy go do dziesięciu.
J. P.: Co daje praca w zespole?
T. J.: Ludzie, którzy do nas przychodzą, wnoszą coś nowego, inny światopogląd czy pomysły, a także odrębny sposób pracy. Następuje wymiana wiedzy – my się od nich uczymy, ale też staramy się, aby oni rozwinęli się w oparciu o nasze doświadczenia. Chcielibyśmy, aby to biuro tętniło życiem. 
 
 
źródło pracujewlodzi.pl
 

Komentarze (0)