Międzynarodowa matura, studiowanie produkcji filmowej ...

Upór, pasja, zaangażowanie, czyli jak zostać doktorem

Drogą naukową Agaty Gabryelskiej mógłby zainteresować się niejeden reżyser. Międzynarodowa matura, studiowanie produkcji filmowej w Wielkiej Brytanii i diamentowy grant na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi. Laureatka tego prestiżowego programu badawczego zdradza nam w rozmowie, jak wyglądała jej kręta i fascynująca droga do zdobycia tytułu doktora na… szóstym roku studiów.

 

Na początku chciałabym zadać dość przewrotne pytanie – jak to jest zostać doktorem nauk medycznych przed ukończeniem studiów magisterskich?

Wśród starych ustaw znalazł się zapis o diamentowym grancie. Studenci diamentowy grant mogą składać na przedostatnim roku studiów, co w przypadku studiów lekarskich oznacza piąty rok nauki. Laureaci tego programu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego mają możliwość rozpoczęcia pracy nad doktoratem jeszcze przed ukończeniem studiów magisterskich. To daje możliwość skrócenia naukowej ścieżki. Z racji tego, że wzięłam udział w tym projekcie i stałam się laureatką diamentowego grantu, to skorzystałam z tej możliwości.

 

Czy mogłaby Pani przybliżyć, na czym dokładnie polega diamentowy grand? Kiedy pojawi się u Pani pomysł wzięcia udziału w tym projekcie?

Pracę naukową rozpoczęłam na drugim roku studiów. Wtedy poznałam także mojego przyszłego promotora, czyli pana profesora Piotra Białasiewicza który na kierunku lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prowadzi zajęcia z patofizjologii. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i okazało się, że tematyka, którą on – jako lekarz – się zajmuje, bardzo mi się podobała. Medycyna snu od zawsze wydawała mi się bardzo interesująca.

Rozpoczęłam swoją działalność w kole naukowym, którego pan profesor jest opiekunem. Od trzeciego roku studiów miałam indywidualny tok kształcenia. Po kolei zaczęliśmy prowadzić różnego rodzaju badania, pojawiały się rozmaite pomysły. Składanie wniosku na prowadzenie badań stało się zatem kolejnym, naturalnym etapem naukowego rozwoju. Środowisko akademickie na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi jest dość zamknięte, więc jako młodsza studentka miałam szansę obserwować sukcesy, jakie odnosili moi koledzy ze starszych roczników. To stało się dla mnie również inspiracją dla złożenia wniosku. 

 

Kiedy pojawił się u Pani pomysł, by badać zespół obturacyjnego bezdechu sennego? Czy już wcześniej fascynował Panią ten dział medycyny, czy może wpływ na Pani decyzję miał pewien impuls?

Medycyna snu ogólnie wydawała mi się bardzo interesująca. Wybrałam badanie zespół obturacyjnego bezdechu sennego ze względu na to, czym zajmuje się również pan profesor Białasiewicz.

 

Co wpłynęło na Pani decyzję o rozpoczęciu studiów lekarskich? Kiedy odkryła Pani powołanie do bycia lekarzem?

Swoje powołanie odkryłam stosunkowo późno, choć myśli o rozpoczęciu studiów lekarskich pojawiały się u mnie bardzo często – właściwie już od początku gimnazjum. Studia lekarskie nie znajdowały się jednak nigdy na pierwszym planie. O rozpoczęciu nauki na tym kierunku podjęłam decyzję dopiero po ukończeniu szkoły średniej. Ciężko wybrać mi jeden czynnik, który wpłynął na mój wybór, ale badania naukowe wraz z leczeniem i rozwojem medycyny wydawały mi się bardzo atrakcyjne.

 

Czyli w szkole średniej nie była Pani w pełni przekonana odnośnie do rozpoczęcia nauki na kierunku lekarskim? Jakie inne kierunki brała Pani w takim razie pod uwagę? Trzeba przyznać, że przecież procedura rekrutacyjna na studia lekarskie jest wyjątkowo restrykcyjna.

Na studia medyczne dotarłam dosyć okrężną drogą, ponieważ miałam krótki epizod studiowania czegoś innego. A była to… produkcja filmowa. To swojego rodzaju pasja, więc chciałam zweryfikować, czy jest to coś, co naprawdę chciałabym robić w życiu profesjonalnie. Zdawałam maturę międzynarodową, więc podczas rekrutacji nie było aż takiej złożoności.

 

Czy produkcję filmową studiowała Pani w Łodzi na Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej?

Nie, produkcję filmową studiowałam w Anglii. U mnie było to również związane z chęcią wyjazdu za granicę i zadbanie o rozwój także w tym aspekcie.

 

Co w takim razie dziś stanowi dla Pani największą motywację do tak wytężonej pracy intelektualnej?

Tak naprawdę nauka i możliwość intelektualnego rozwoju dają mi prawdziwą przyjemność. Oczywiście wiadomo, że pojawiają się gorsze momenty, czy chwile zwątpienia, ale to dzieje się we wszystkich dziedzinach życia. Uwielbiam prowadzenie badań naukowych. pracę w laboratorium. Największą trudność sprawiają przede wszystkim problemy administracyjne, ale nie ma złotego rozwiązania problemów. Wśród złych rzeczy trzeba zawsze odnajdywać te pozytywne. Moją główną siłą napędową są bez wątpienia pasja i przyjemność, którą z niej czerpię.

 

Nad czym chciałaby Pani pracować w przyszłości? Jakie są Pani intelektualne marzenia?

Jako naukowiec wciąż chciałabym się rozwijać i poznawać różne, nowoczesne metody badań. Planuję odbyć kilka zagranicznych staży naukowych, żeby poznać formy pracy w innych, najlepszych zespołach badawczych na świecie. Jeżeli chodzi o samą tematykę badań, to wciąż chciałabym zajmować się medycyną snu. Liczę, że mój obszar badawczy uda poszerzyć się o zagadnienia pulmonologiczne. Medycyna snu w Polsce ściśle przylega do tej dyscypliny, więc przede mną badania nad astmą oraz przewleką obturacyjną chorobą płuc.

 

Chciałabym Panią zapytać o subiektywne odczucia z punktu widzenia naukowca. Przed jakimi wyzwaniami stoi dziś współczesna medycyna?

Zagadnienie jest bardzo rozległe. Można podzielić je na wiele podpunktów. Medycyna sama w sobie niezwykle rozwija się w ostatnich czasach – pojawiają się nowoczesne formy terapii, dzięki czemu dziś coraz więcej pacjentów ma szansę na powrót do zdrowia. Z kolei jednym z największych ograniczeń medycyny jest forma jej finansowania. Problematyczne może być finansowanie ochrony zdrowia, które negatywnie wpływa na odbiór pracy wykonywanej przez lekarzy. W tym momencie musi zostać wprowadzonych wiele zmian, które usprawnią działania lekarzy, przez co leczenie pacjentów będzie mieć jak najlepszy wymiar.

 

Pani losy mogą stać się inspiracją dla niejednej osoby, która chciałaby zadbać o swój rozwój intelektualny! Proszę powiedzieć, czy osoba, która planuje rozpocząć studia lekarskie, powinna mieć jakieś szczególne predyspozycje? Czy może Pani udzielić rad przyszłym studentom, którzy być może – tak jak Pani w przeszłości – mieli wiele rozterek związanych z rozpoczęciem jednego, wybranego kierunku?

Złotej rady na pewno nie będę mogła udzielić. Dla mnie jedną z ważniejszych cech jest wytrwałość i myślę, że to ona jest przede wszystkim potrzebna. Ilość czasu, jaki trzeba poświęcić na naukę na tym kierunku, jest bowiem ogromna. Mnie wszyscy zawsze mówią, że jestem uparta. Nie wiem, czy to dobra cecha, czy zła. To zależy od sytuacji, ale wydaje mi się, że ta cecha niejednokrotnie podczas studiów na tym kierunku była mi potrzebna. Liczy się zorganizowanie, ale trzeba znaleźć przede wszystkim swoją dziedzinę, którą chcemy się zajmować. Medycyna jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie coś dla siebie. Wtedy nauka przestaje być wyłącznie ciężką pracą, lecz staje się również przyjemnością.