Agnieszka Sobocińska, absolwentka budownictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego, zdradza tajniki ...

W drodze na szczyt

Agnieszka Sobocińska, absolwentka budownictwa Uniwersytetu Zielonogórskiego, zdradza tajniki, jak skutecznie dążyć do postawionych sobie zawodowych celów i czerpać satysfakcję z pracy na placu budowy, nie zamieniając go jednocześnie w… plac boju.

 

Anna Mlonka: Studia na kierunku budownictwo to wyjątkowo wymagający i dość interdyscyplinarny kierunek kształcenia. Jakie predyspozycje sprawiły, że chciała Pani uczyć się właśnie pod tym kątem?

Agnieszka Sobocińska: Na początku w ogóle nie sądziłam, że wybiorę studia takie jak budownictwo, zwłaszcza, że uczęszczałam do liceum ogólnokształcącego! Od zawsze lubiłam rysować, więc pomyślałam, że dobrze byłoby rozwijać się właśnie pod tym kątem. W sumie stwierdziłam, że na tym kierunku tez można sobie poszkicować, dlatego też złożyłam dokumenty na Politechnikę Zielonogórską i… udało się! Studia rozpoczęłam już i skończyłam na Uniwersytecie Zielonogórskim z tytułem magistra i inżyniera.

 

A.M.: Jak wspomina Pani czas studiów? Czy zawsze było łatwo?

A.S.: Czas studiów wspominam bardzo dobrze, wykładowcy, uczelnia, studenci, wszystko miało swój klimat. Nie było momentami lekko, nawet zdarzały się tzw. kampanie wrześniowe lub zimowe…

 

A.M.: Skończyła Pani liceum. Czy może Pani udzielić jakieś rady osobom, które chciałyby rozpocząć studia techniczne, ale boją się, że ich umiejętności na starcie przekreślają te plany?

A.S.: Niektórzy mogą twierdzić, iż kończąc LO nie da się przebrnąć przez techniczny kierunek. Jestem przykładem osoby, która dała radę . Kończąc LO byłam lepsza z przedmiotów ścisłych i pomagałam kolegom/koleżankom po technikach, natomiast oni pomagali mi przy rysunku technicznych i uczyli jak się posługiwać rapitografem. Zatem była pełna współpraca i według mnie to jest najważniejsze!

 

A.M.: W ostatnich latach coraz chętniej przełamujemy wszelkie stereotypy. Kobiety chcą zerwać z siebie społeczne ograniczania i kształcić się pod tym kątem, który przyniesie im najwięcej satysfakcji – niezależnie od płci. Czy otrzymała Pani jakieś cenne rady podczas nauki na tym kierunku?

A.M.: Jeden z wykładowców powiedział mi, że by do czegoś w życiu dojść, należy zacząć używać łokci i umieć wyrażać swoje zdanie. No i tej dywizy się trzymam aż do dziś. Myślę, że pewne kompetencje społeczne są w tym zawodzie dużo, dużo ważniejsze.

 

A.M.: Czy spotkała się Pani z jakimiś ograniczeniami?

A.S.: Nie było łatwo, do jedno z potencjalnych pracodawców usłyszałam, że mogę jedynie pracować w biurze, na budowę mnie wyśle, bo kobiety rozpraszają. Temu Panu podziękowałam, nie poddałam się , szukałam dalej – chciałam zdobyć doświadczenie i wiedziałam, do czego dążę.

 

A.M.: Kiedy można je zdobyć?

A.S.: W końcu się udało, tzw. ”prywaciarz” zatrudnił młodą, ambitną kobietę na stanowisko majster budowy. Zostałam rzucona na głęboką wodę, na budowę naszego zielonogórskiego Focusa. Początek mojej pracy był naprawdę trudny, ale wiedziałam, co chcę osiągnąć i to pomogło mi podczas realizacji celów. Musiałam zdobyć respekt wśród moich pracowników, wśród pozostałych ludzi –głównie mężczyzn na budowie. Około dwustu mężczyzn na budowie, gdzie byłam jedną z dwóch kobiet na placu. To dopiero jest szkoła dla kobiety, stanowczość, asertywność – te cechy trzeba posiadać, w przeciwnym wypadku faceci wejdą na głowę.

 

Agnieszka Sobocińska Zielona Góra

 

A.M.: Owocowała zatem nie tylko wiedza, którą Pani posiada, lecz także umiejętności…

A.S.: Tak! Z najniższego szczebelka podwykonawcy na budowie, przeszłam do Inwestora jako asystentka inspektora nadzoru. Tym samym utarłam nosa mężczyznom, którzy nie akceptowali kobiet na budowie, a tymczasem role się odwróciły i to teraz ja ich kontrolowałam, a nie oni mnie i musieli liczyć się z moim zdaniem.

 

A.M.: To bardzo dynamiczny rozwój kariery! Czy od początku wiedziała Pani, że chce pracować właśnie na budowie?

A.S.Tak bardzo spodobało mi się na budowie, że celem było zdobycie uprawnień wykonawczych bez ograniczeń w branży budowlanej. Do uzyskania takowego dokumentu konieczne było (teraz przepisy trochę się zmieniły i wygląda ta procedura inaczej) odbycie praktyki budowlanej na budowie pełne 2 lata, którą należało udokumentować w specjalnym dzienniczku praktyki. Następnie przystąpienie do państwowego egzaminu ze znajomości prawa budowlanego, warunków technicznych oraz rozporządzeń związanych z budownictwem.

 

A.M.: Zmierzyła się Pani zatem z wieloma procedurami. Kiedy udało zdobyć się Pani niezbędne uprawnienia?

A.S: W końcu w maju w 2010 roku udało się zdać egzamin i zdobyć uprawnienia budowlane do kierowania robotami budowlanymi bez ograniczeń w specjalności konstrukcyjno-budowlanej.

 

A.M.: Czy od tamtego czasu Pani kariera znacznie się zmieniła?

A.S. Pracowałam w przeróżnych firmach – zarówno jako Inspektor Nadzoru Budowlanego, jak i Kierownik Budowy. Moja ścieżka zawodowa pozwoliła poznać różne regiony Polski, poznać ciekawych ludzi, zmierzyć się z coraz to ciekawszymi obiektami i tak jakoś los chciał, że zatoczyłam koło i trafiłam na kolejna inwestycję, którą jest rozbudowa, przebudowa Centrum Handlowego Focus Mall w Zielonej Górze, gdzie swoją przygodę z budownictwem rozpoczynałam. Obecnie pełnię funkcję Kierownika Zespołu i jest to dla mnie największe wyzwanie w dotychczasowej karierze zawodowej.

 

A.M.. Dlaczego?

A.S.: Mam tutaj do czynienia z obiektem funkcjonującym , gdzie musimy organizować wszelkie prace tak, by nie utrudniały funkcjonowania centrum, a jednocześnie szły zgodnie z harmonogramem i projektem, pracujemy na obiekcie wpisanym do rejestru zabytków, zatem współpracujemy z Miejskim Konserwatorem Zabytków, mamy stały kontakt z projektantami, nadzór nad Generalnym Wykonawcą. Wyższe stanowisko pozwoliło mi spojrzeć na prowadzone projekty również pod kątem prawnym ,gdzie mam wsparcie radcy prawnego. Zakres jest bardzo ciekawy, mamy nietypowe rozwiązania technologiczne.

 

A.M. Spoczywają na Pani bardzo odpowiedzialne zadania, ale ich wykonanie przynosi też zapewne wiele satysfakcji. Proszę zdradzić, co najbardziej Pani lubi w swojej pracy?

A.S.: W mojej pracy podoba mi się to, iż każdy dzień jest inny, codziennie są nowe wyzwania, prowadzony projekt wymaga ode mnie asertywności, lecz również umiejętności rozmowy z ludźmi, zarzadzania moim zespołem i wykonawcą, dbając o interes Inwestora przy realizacji standardów firmy , w której pracuję. Pomimo tego, iż spędzam większość czasu przy laptopie, na spotkaniach, przy dokumentach to nie zrezygnowałam z wizyt na budowie. W dalszym ciągu, choć w mniejszym stopniu biały kask, kamizelka i ciężkie buty budowlane są składowymi mojego stroju. Nie wyobrażam sobie pracy bez możliwości wyjścia w teren, rozmowy z wykonawcami, spojrzenia na proces budowlany z bliska.

 

A.M. Na koniec chciałabym zadać Pani jeszcze jedno pytanie. Jakich rad udzieliłaby Pani studentom budownictwa, którzy chcieliby tak kompleksowo zadbać o swoją karierę?

A.S.: W trakcie studiów ważne są praktyki, które trzeba sobie zorganizować. Polecam, by nie były to praktyki fikcyjne tylko rzeczywiste, wówczas wiedza obraca się w praktykę. Warto jest także zaczynać od najniższego szczebla drabiny zawodowej, poznać specyfikę branży od podstaw. Pozwala to w późniejszym etapie zrozumieć cały proces inwestycyjny. Najważniejsze to mieć szacunek do ludzi, rozmawiać z każdym bez względu na stanowisko poczynając od pracownika na budowie po najwyżej postawionych kierowników. Nigdy nie wiadomo gdzie w danym momencie, na którym szczeblu drabiny zawodowej się znajdziemy.