KARIERA ZACZYNA SIĘ, ZANIM O NIEJ POMYŚLISZ

KARIERA ZACZYNA SIĘ, ZANIM O NIEJ POMYŚLISZ

Aleksandra Rogala Łódź

KARIERA ZACZYNA SIĘ, ZANIM O NIEJ POMYŚLISZ

Silne przeczucie, że to właśnie to – dziedzina, która sprawia, że chce nam się wiedzieć, umieć i robić więcej. Tak rodzi się naukowa pasja, którą warto odkryć jak najwcześniej, by nadać właściwy wektor swojemu wykształceniu. O matematyce, do której dobrze jest podejść własną ścieżką wyznaczoną przez oryginalny pomysł i pasję, o wykonywaniu enigmatycznego zawodu, z którym nie radzą sobie edytory tekstu oraz o tym, czego powinniśmy wymagać od kierunku studiów, który wybierzemy, a czego od siebie, opowiada Aleksandra Rogala, matematyk i aktuariusz.

Ewelina Krupska: Zdaje się, że nie wszyscy znają specyfikę pracy aktuariusza – już samo słowo może być dla wielu osób artykulacyjną przygodą. Kim właściwie jest aktuariusz i jakich kompetencji wymaga praca w tym zawodzie?

Aleksandra Rogala: Tak, nawet nie każdy program do edycji tekstu radzi sobie ze słowem aktuariusz. Dlatego staram się używać wersji opisowej. Aktuariusz, to specjalista zajmujący się oceną ryzyka, pracujący głównie w firmach ubezpieczeniowych, wykorzystujący w swojej pracy metody statystyki i rachunku prawdopodobieństwa. W praktyce zagadnienia, którymi zajmują się aktuariusze są bardzo różnorodne. Jedni specjalizują się w kalkulacjach rezerw, inni w wycenie produktu lub całego portfela ubezpieczeniowego, w wycenie rezerw na świadczenia pracownicze lub ocenie różnego rodzaju ryzyk. Aby zostać aktuariuszem, należy zdać egzaminy organizowane przez Komisję Nadzoru finansowego, oraz odbyć roczny staż.

E.K.: Wiedziała Pani, czym chce się zajmować w przyszłości na etapie wyboru kierunku studiów?

A.R.: Tak, pierwszy raz spotkałam się ze słowem aktuariusz kiedy chodziłam do liceum. Tata podsunął mi artykuł opisujący ten zawód i powiedział: „popatrz – to zawód idealnie dla ciebie”. Wcześnie wiedziałam, że chcę studiować matematykę, szczególnie kusił mnie rachunek prawdopodobieństwa, ale nie miałam jeszcze pomysłu jak zamienić to w ciekawy, dobry zawód. Aktuariat wydał się idealnym rozwiązaniem.

E.K.: Czego mogą spodziewać się studenci wybierający matematykę finansową i aktuarialną jako swoją specjalność?

A.R.: Osoby wybierające tę specjalizację muszą pamiętać, że w jej nazwie kluczowe jest słowo „matematyka”. Studia te dają solidne podstawy teoretyczne, a dopiero w drugiej kolejności pokazują jak tę teorię można w praktyce wykorzystać. Nie należy się spodziewać, że bezpośrednio po ukończeniu studiów będziemy gotowi na samodzielne zmierzenie się z wyzwaniami, jakie stają przed aktuariuszem. Nauczymy się jednak myśleć analitycznie i wyposażymy się w niezbędne matematyczne narzędzia.

E.K.: Czy podczas studiów angażowała się Pani w inicjatywy studenckie, koła zainteresowań lub działalność samorządu? Jak ocenia Pani wpływ takich przedsięwzięć na przyszłe umiejętności absolwenta i jego start na rynku pracy?

A.R.: Przez cały okres studiów na Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Łódzkiego działałam w aktuarialnym kole naukowym. Skupialiśmy się w nim na wspólnych przygotowaniach do egzaminów aktuarialnych oraz organizacji konferencji. Oba te obszary miały kluczowe znaczenie dla mojej zawodowej przyszłości. Ucząc się w grupie, uzupełnialiśmy nawzajem swoją swoja wiedzę i motywowaliśmy się do regularnej pracy. Pomogło mi to zdać egzaminy jeszcze przed ukończeniem studiów. W trakcie trzeciego roku zostałam koordynatorem organizowanej przez nasze koło konferencji. Pamiętam, że było to stresujące, ale bardzo rozwijające doświadczenie. Jest to też punkt w CV, o który chętnie pytają potencjalni pracodawcy.

E.K.: Czy Pani kariera potoczyła się tak, jak sobie Pani to wyobrażała, czy zadziałał jakiś element przypadku?

A.R.: Można powiedzieć, że moja kariera zawodowa zaczęła się, zanim zaczęłam na poważnie o niej myśleć. Będąc na czwartym roku studiów, spróbowałam swoich sił w konkursie „Grasz o Staż”, nie wiążąc z tym wielkich nadziei. Rozwiązałam zadanie z kategorii ubezpieczenia i wygrałam wakacyjny staż w Link4 w Warszawie. Po tym okresie dostałam propozycję kontynuowania stażu w trakcie roku akademickiego na jedną piątą etatu. Pracuję w Link4, z krótką przerwą, do dziś.

E.K.: To rozpoznawalna firma, która plasuje się wśród liderów branży ubezpieczeniowej. Jakie kompetencje pomogły Pani dobrze wypaść w oczach pracodawcy?

A.R.: Przypuszczam, że zarówno studia matematyczne jak i zdane egzaminy aktuarialne, były moim dużym atutem. Myślę też, że udało mi się przekonać osoby rekrutujące, że pragnę się nadal intensywnie rozwijać, znam podstawowe narzędzie wykorzystywane w branży i będę w stanie sprawnie i samodzielnie opanować kolejne.

E.K.: To może mały skok w przeszłość i trasa objazdem – jak przebiegała Pani ścieżka zawodowa? Czy zawsze pracowała Pani w swojej branży?

A.R.: Tak, wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia zawodowe zdobywałam w działach aktuarialnych. Od początku bardzo mi na tym zależało i dlatego też ostatecznie zdecydowałam się na wyjazd do Warszawy. Pierwsze praktyki udało mi się jednak odbyć w Łodzi, w firmie UNIQA, która w tamtym okresie miała jeszcze swój departament aktuarialny w naszym mieście. Później był wspomniany już staż w Warszawie. W między czasie spędziłam też rok w firmie AVIVA. Aktualnie znów jestem w Link4.

E.K.: Zaczyna Pani właśnie przygodę z poznawaniem nowych narzędzi i języków programowania. Na jakie wyzwania trzeba być gotowym na początku takiej drogi? Czy istnieją umiejętności, które określają dobrego programistę i osobę skutecznie pracującą z danymi?

A.R.: Osoba, która ma dryg do matematyki, nie powinna mieć problemów z opanowaniem popularnych języków programowania. Niezbędna jest oczywiście umiejętność analitycznego myślenia, później potrzeba już tylko dostępu do internetu i podstawowa znajomości języka angielskiego. Anglojęzyczne strony są bowiem kopalnią technicznej wiedzy. W przypadku pracy z danymi czy modelowania matematycznego przyda się jeszcze cierpliwość i skrupulatność, tu bowiem ważną rolę odgrywa wstępna, często żmudna obróbka danych.

E.K.: Czy uważa Pani, że podział na umysły ścisłe i humanistyczne jest uzasadniony, czy też każdy odpowiednio zdeterminowany student jest w stanie sprostać studiom matematycznym? To kwestia talentu i predyspozycji, czy pracowitości?

A.R.: Osobiście uważam, że na poziomie szkolnym, matematyki może nauczyć się każdy, ale żeby ją studiować ważne są predyspozycje i pasja. Nie twierdzę, że pracowitość nie wystarczy, żeby uzyskać tytuł magistra, ale bez odrobiny talentu i zamiłowania, studia matematyczne nie dadzą satysfakcji i będą raczej stratą czasu.

E.K.: Opowie nam Pani o największym wyzwaniu i największym sukcesie w Pani karierze zawodowej?

A.R.: Pracuję zawodowo dopiero trzeci rok, więc mam nadzieję, że największe wyzwania i sukcesy dopiero przede mną. Przed emocjonującym wyzwaniem stanęłam w AVIVIE, gdzie w pierwszych dniach pracy pojechałam na kilka tygodni do Wielkiej Brytanii, aby tam pracować nad zagadnieniami, które były dla mnie zupełnie nowe. Jako mój mały sukces zaliczam sobie fakt, że większość strategii cenowych, które współtworzyłam, pracując w Link4, przynosiły oczekiwane rezultaty sprzedażowe.

E.K.: Zderzyła się Pani kiedykolwiek z wątpliwościami odnośnie wybranej drogi naukowej i zawodowej? Jak radzić sobie, gdy przerasta nas nadmiar obowiązków i przestajemy wierzyć, że jesteśmy stworzeni do tego, czym się zajmujemy – nawet, gdy kierujemy się pasją?

A.R.: Jeżeli dopada mnie frustracja albo nie mogę podołać obowiązkom, staram się znaleźć przyczynę, a wtedy rozwiązanie znajduje się samo. Może wystarczy zrobić kurs, który uzupełni brakującą wiedzę, a może warto odważyć się na zmianę zespołu lub projektu. Czasem wystarczy krótki wyjazd w góry, w czasie którego oczyści nam się głowa.

E.K.: Jakie rady przekazałaby Pani młodym osobom, które stoją przed wyborem pierwszego kierunku studiów?

A.R.: Najważniejsze ale i najtrudniejsze, to odpowiedzieć sobie na pytanie czego ja szukam i co mi daje satysfakcję. Czasem to, co fascynujące dla jednych, może okazać się drogą przez mękę dla innych. Matematyka jest tego idealnym przykładem. Warto inwestować w unikatowe umiejętności i na bieżąco śledzić sytuację na rynku pracy. Często wystarczy przeczytać kilka ogłoszeń o pracę w branży, która nas interesuje, aby wiedzieć, jaki przedmiot dodatkowy warto wybrać.

 

 

Komentarze (0)