Kto ma pszczoły, ten ma…sukces, czyli historia Rafała Węgrzyna z ABB

Kto ma pszczoły, ten ma…sukces, czyli historia Rafała Węgrzyna z ABB

RAFAŁ WĘGRZYN

Kto ma pszczoły, ten ma…sukces, czyli historia Rafała Węgrzyna z ABB

ABB to międzynarodowy lider innowacyjnych technologii, współpracujący z wieloma sektorami i zatrudniający ponad 100 tysięcy pracowników. Jakie zainteresowania, plany i pomysły mogą zaprowadzić do pracy w globalnej firmie? Rafał Węgrzyn, pracownik biznesu ABB E- Mobility, łamie wszelkie schematy i stereotypy o osobach zatrudnionych w globalnych korporacjach.

Na co dzień odpowiedzialny jest za platformy testowe do ładowarek elektrycznych, tworzenie oprogramowania do przeprowadzania testów oraz projektowanie płytek PCB (Printed Circuit Board). Jak rozpoczęła się jego kariera w ABB? Wersje są dwie. Jedna ciekawsza od drugiej.

Jak wiele zawdzięczasz pszczołom?

Przede wszystkim zaszczepiły we mnie pasję. Stanowią odskocznię, dzięki której mogę odpocząć. Żyjemy w rozpędzonym świecie, ale kiedy idę do pasieki, to czuję, że mam swoją przestrzeń, w której mogę się zatrzymać i zrelaksować.

Jak narodziła się Twoja pasja? To rodzinna tradycja?

Mój kuzyn profesjonalnie zajmuje się prowadzeniem pasieki. Zacząłem mu pomagać, kiedy byłem młodszy. Tak rozpoczęła się moja przygoda. Dzisiaj mam 30 uli, czyli całkiem sporą pasiekę.

Pytanie o pszczoły nie było bezzasadne, ponieważ zrealizowałeś projekt o nazwie SmartBeehive, który nie dość, że jest oryginalny, bardzo ważny oraz potrzebny, to jeszcze zwyciężył w Olimpiadzie Innowacji i Wynalazczości. Projekt ten został zrealizowany w Kole Naukowym ABB. Zacznijmy jednak od tego, jak rozpoczęła się twoja kariera w tej firmie?

To było jeszcze przed wspomnianym projektem. Jako uczeń Technikum Łączności w Krakowie, przejeżdżałem codziennie obok budynku ABB. Będąc w drugiej klasie pomyślałem, że skoro mijam siedzibę tej firmy każdego dnia, to może warto spróbować połączyć z nią swoją historię. W trzeciej klasie udało mi się dostać na praktyki. Potem przyszła kolej na Koło Naukowe ABB, w którym otrzymałem wsparcie w przygotowaniach do Olimpiady.

 

RAFAŁ WĘGRZYN

 

Jakie były twoje pierwsze doświadczenia w Kole Naukowym?

Wymagające, ponieważ po raz pierwszy musiałem zmierzyć się z zarządzaniem projektem. Miałem pomysł na to, co chcę wykonać, ale nie zastanawiałem się, w jakich krokach będę ten pomysł realizował, że potrzebny jest harmonogram i plan działania.

Sam zamysł projektu powstał jeszcze w technikum, a zatem było w nim nieco niedociągnięć. Wiedzę jak prowadzić projekt oraz pierwsze profesjonalne doświadczenie w tym zakresie zdobyłem właśnie w Kole Naukowym ABB. Nauczyłem się bardzo dużo.

Co, twoim zdaniem, przekonało innych do potencjału projektu?

Myślę, że sama idea oraz niekonwencjonalne podejście do ochrony pszczół. Pierwszy projekt, smartbeehive czyli inteligentny ul, zrealizowałem z Krzyśkiem, kolegą z klasy. Kolejny projekt, który opracowałem z Dawidem, zakładał obronę przed dręczem pszczelim, małym roztoczem, który powoduje osłabienie organizmu pszczoły.

Staje się ona przez to bardziej podatna na patogeny chorobotwórcze i mniej efektywna w swojej pracy. Chodziło o to, aby rozwiązać ten problem nie w sposób chemiczny, ale fizyczny, wykorzystując do tego dźwięk wysokiej częstotliwości.

Jak potoczyły się dalsze losy projektu?

Projekt został dopracowany, a zaproponowane rozwiązania zastosowałem we własnej pasiece. Poza tym, stanowił później trzon mojej pracy inżynierskiej.

A propos pracy inżynierskiej – ukończyłeś Automatykę i robotykę w krakowskiej AGH, a obecnie studiujesz na drugim stopniu Informatykę stosowaną na Politechnice Warszawskiej. Skąd wybór akurat tych kierunków?

Automatyka i robotyka wydawała mi się mocno przekrojowa. Jestem po technikum elektronicznym i kierunek ten był hybrydą moich zainteresowań: elektroniki, informatyki oraz techniki. Informatykę stosowaną wybrałem, aby zdobyć wiedzę stricte informatyczną, ponieważ w pracy w ABB zajmuję się projektami powiązanymi z tą dziedziną.

Jakie umiejętności pozyskane na studiach przydatne są w wykonywaniu codziennych obowiązków?

Studia nauczyły mnie przede wszystkim logicznie myśleć i łączyć ze sobą różne zagadnienia. Dzięki takiemu podejściu można poradzić sobie z rozmaitymi problemami technicznymi.

 

RAFAŁ WĘGRZYN

 

Co cenisz sobie najbardziej w miejscu, w którym jesteś?

Najważniejsze jest dla mnie to, że uczę się szeroko pojętej samodzielności oraz rozwijam kompetencje miękkie i twarde. Bardzo cenię sobie również to, że w ABB każdy ma możliwość wykazania się własną inicjatywą. Nie dość, że jest do tego przestrzeń, to jeszcze otrzymujemy wsparcie dla takich inicjatyw.

Oznacza to, że szans na rozwój w firmie jest wiele i nie jest to tylko frazes?

Firma zachęca i nie ogranicza aktywności. Dostępne są różne formy wsparcia, jeśli chodzi o nowy sprzęt, materiały czy inne potrzebne zasoby. Jedyne, co w tym rozwoju może nas ograniczać, to my sami.

Za największy atut uznajesz rozwijanie kompetencji miękkich i twardych. Dlaczego są tak istotne? W jaki sposób wykorzystujesz je w swojej pracy?

Zespół, w którym pracuję, odpowiedzialny jest za tworzenie urządzeń do testowania ładowarek elektrycznych. Musimy uwzględnić wiele elementów. Po pierwsze, należy zastanowić się nad aspektami technicznymi: jak działa ładowarka, jak jest zbudowana i jakie ma oprogramowanie.

Kolejnym krokiem jest przygotowanie odpowiedniej elektroniki, aby tworzony symulator właściwie działał. Warto tu podkreślić jak ważne jest zarządzanie zespołem, wyznaczenie zadań, aby każdy zajmował się tym, w czym jest najlepszy, a także odpowiednia komunikacja pomiędzy członkami zespołu.

 

RAFAŁ WĘGRZYN

 

Czego jeszcze chciałbyś się nauczyć?

Zależy mi, aby ciągle rozwijać umiejętności techniczne i się w tym rozwoju nie zatrzymać. Mówiąc o umiejętnościach technicznych mam na myśli przede wszystkim te z zakresu elektroniki i programowania. Chcę również rozwijać się w ramach organizacji.

A zatem wiesz jakie wyzwania jeszcze przed Tobą?

Kolejne wyzwania to takie, które przyniesie projekt (śmiech).

Jesteś osobą aktywną, twórczą, która rozwija się i osiąga sukcesy. Jak mógłbyś zachęcić innych do tego, aby spróbowali spełniać swoje marzenia?

Warto dążyć do wyznaczonego celu i być w tym konsekwentnym. Dzięki temu stajemy się lepszymi specjalistami, rozwijamy swoją zaradność - nie tylko zawodową, ale i życiową. To z kolei wpływa na poczucie własnej wartości. Czasem coś się nie udaje, coś nie idzie po naszej myśli. Zdarza się, ale trzeba z porażek i błędów wyciągać wnioski. Jeśli próbujemy, staramy się, uczymy i wierzymy w siebie – wiele możemy dokonać.

Czy masz jeszcze jakieś inne hobby oprócz pszczół, od których zaczęliśmy rozmowę?

Bardzo lubię robić różne rzeczy z drewna. Mój tata jest zawodowym stolarzem. Sporo czasu spędziłem z nim na wspólnym majsterkowaniu. Ule do pasieki wykonałem sam. Wolny czas lubię spędzać także w kuchni. Nie mam go zbyt wiele, ale jeśli jest możliwość ugotowania czegoś dobrego, to chętnie się do tego zabieram.

To w takim razie, mówiąc z przymrużeniem oka- gdyby nagle zmieniła się Twoja sytuacja zawodowa to masz kilka ciekawych opcji?

Pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś, że aby w życiu osiągnąć coś więcej, trzeba być niezależnym na tyle, na ile to możliwe. Sytuacja na rynku pracy jest dynamiczna. Jeśli nie powiedzie się nam w jednej branży, można spróbować swoich sił w innej, w której również czujemy się pewnie.

Na koniec moje „ulubione” pytanie: gdzie widzisz siebie za pięć lat?

Może uda się zostać architektem systemów… Ale muszę się jeszcze sporo nauczyć.

 

 

 

 

 

Komentarze (0)